Aktualnie online

· Gości online: 2

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 163
· Najnowszy użytkownik: Valzaver

Kalendarz

Kwiecień 2024

Pon Wto Śr Czw Pia Sob Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Partnerzy

Kurnik

EUBGF

EBIF Deutschland

Losowa Fotka

Zobacz temat

 Drukuj temat
Polski Tryktrak
szuszcz
Miałem to dołączyć do MP ale myślę, że to szersza dyskusja.
Uleżało się i muszę się trochę rozpisać.
Długo chciałem napisać list ogólny. Taki do wszystkich i do nikogo. Ostatecznie zdecydowałem się na formę listu otwartego do Jacka. Zazwyczaj taka formuła wiąże się z różnicą zdań, ale to nie ten przypadek. Chciałbym bardziej, żebyśmy porozmawiali o polskim Tryktraku, a Jacek w tej chwili jest instytucją dla Tryktraka. Zawodowego. Czyli dla Backgammona.
Nasamprzód powiem co dla mnie jest bezcenne: gra na żywo. Moja przygoda ze świadomym Tryktrakiem trwa 2 lata i mogę spędzić godziny w necie, i grać nieznacznie lepiej, ale nic mi nie daje takiej satysfakcji jak gra na żywo. Czyli dokładnie raz do roku. To był dla mnie świetny turniej (znaczy II Mistrzostwa Polski) i naprawdę wyjechałem szczęśliwy. Świetnie przygotowane zawody (Jacku i Wojtku - kolejne podziękowania). Jeżeli na coś narzekałem w myślach to przestrzeń - rok temu w Łodzi było swobodniej, ale to naprawdę było nieważne.
W niedzielę po nerwowym powrocie w zepsutej furze, usiadłem z moją dziewczyną i zacząłem jej opowiadać o turnieju. I im więcej mówiłem tym bardziej docierało do mnie, że ten turniej w polskich realiach to jakiś absurd. Że ten turniej w swojej formule był na poziomie światowym podczas gdy w Polsce, przeglądając PR'y jest może 3, 4 graczy na takim poziomie. I że cel został osiągnięty: mistrzem Polski zostałeś Ty Jacku, który w tej chwili z Karolem nie masz konkurencji. A dodatkowo otrzaskany jesteś z dużymi turniejami. I wreszcie, że ten turniej miał wyeliminować taki niefortunny przypadek jak Mistrz Polski dla Grześka sprzed roku. Pozdro Grzechu!
I do brzegu. Uważam, że pytanie brzmi: ważny jest Mistrz Polski (co biorąc pod uwagę ilość osób zajmujących się tą dyscypliną jest niewątpliwie megalomanią), czy chcemy popularyzacji tej gry w Polsce (co wydaje się również jakimś marzeniem)? Nie wiem. Naprawdę. Ja kogo mogłem zachęcałem i nie ma ani jednej osoby, o której mógłbym powiedzieć: to ja ją przyprowadziłem. Ba! Mimo rozdania 9 plansz nikt nie gra nawet ze mną Uśmiech Ale historia Pani spod Krakowa, która dojechała na turniej po roku znajomości z Tryktrakiem mnie wzruszyła. I to nie był turniej dla niej, a powinien. A może nie. No właśnie tego nie wiem. Ale czuję, że powinien skoro nie ma eliminacji.
Nie mam pomysłu jak to powinno wyglądać. Ale nie 5 spotkań do 9 w systemie szwajcarskim. Naprawdę to przemyślałem, przejrzałem turnieje światowe i robienie jedynego turnieju na żywo w Polsce, w tym systemie, jest nieporozumieniem. Do 7 to jest jakieś maksimum na szwajcara.
Ponieważ naprawdę myślę, że mogę się mylić, chciałbym aby to był zaczątek jakiejś dyskusji. Bardzo chciałbym poznać opinie Was wszystkich, z którymi spędziłem wspólnie czas. Znamienna była dla mnie wymiana zdań w samochodzie, że nie ma sensu grać jak już się nie ma o co. Tu jest klucz moim skromnym zdaniem.
Kiedy myślałem co mogłoby zniwelować takie podejście i dać radość z grania na żywo, przyszło mi na myśl następujące rozwiązanie: powinny być podobne bloki 2 godzinne ale z meczami do 5. I gramy tyle ile fabryka dała - kończy ostatnia para rozgrywamy kolejną rundę. Mijają 2 godziny - przerwa. W takich 4 blokach (zakładam między blokami przerwy pól godzinne, dlatego nie 5 bloków) jesteśmy w stanie rozegrać 8-10 rund. Raz, że spotykamy się z różnymi zawodnikami, dwa, że ostatecznie ci lepsi i tak wejdą dalej. A trzy - jest więcej gry i przyjemności. Można by jeszcze pomyśleć o wydłużeniu czasu na ruch np. do 15-18 sekund.
Naprawdę zakładam, że mogę się mylić, że to nikogo i tak nie przyciągnie, niemniej nie zmieni się sytuacja w Polsce z graczami, jeżeli nie wciągniemy tych słabszych szansą zwycięstwa.
Jest dużo zmiennych w czasie turnieju na żywo i mój mecz z jose, jedyny który mogłem przeanalizować, pokazał, że niewątpliwie mecz na żywo rządzi się swoimi prawami. Moim zdaniem osoby, które pojawiają się na turnieju trochę przez przypadek powinny mieć szansę na pokonanie lepszych zawodników. Mecz do 9 im na to nie pozwala.
Jacek, masz już Mistrza Polski i myślę, że czas na zmianę formuły, nawet w rozgrywkach internetowych. NIKT w Polsce w to nie gra. Musimy najsamprzód ściągnąć do tego ludzi.
P.S. Dla mnie meczem tego turnieju będzie mecz z kaszem (w ramach polskiego pucharu EBIF) kiedy to mogłem sobie posiedzieć bez spiny a jego odciągali w tym samym czasie hazardziści, którym bardzo dziękuję i pozdrawiam, a Ciebie kasz jeszcze raz przepraszam, że z to wykorzystałem Z przymrużeniem oka
 
niuniuch
Dzięki za rozpoczęcie dyskusji. Oczywiście wypowiem się, ale najpierw zobaczymy czy ktoś inny się jeszcze dopisze Uśmiech.
Alea iacta est
 
polkim
Jacek wywołał mnie do tablicy...Dosyć emocjonalna wypowiedź Kuba. Jak będę miał gotową odpowiedź na wszystkie poruszane kwestie - na pewno odpiszę "ASAP"...
 
kasz
Nie mam jakichś konstruktywnych pomysłów na tą chwilę, więc odniosę się do kilku wybranych punktów.

Wydłużenie ilości sek na ruch zbytnio wydłuży mecze - tu jestem przeciwny.

Jeśli chodzi o zmianę rundy eliminacyjnej z mniejszej ilości dłuższych meczy na większą ilość krótkich meczy, to jestem nastawiony neutralnie. Jedno i drugie rozwiązanie ma (dla mnie) swoje plusy. Jeśli możliwość zagrania z większą ilością przeciwników jest dla ciebie i/lub innych graczy dodatkową motywacją/przyjemnością, to ja jestem jak najbardziej za.

Jeśli chodzi o EBIF, to nie jestem przekonany, czy zmiana na krótsze mecze wyjdzie na plus. Samo ustalenie i wygospodarowanie terminu to pewne wyzwanie (wielu graczy ma dzieci, obowiązki, inne zajęcia, etc.) i dobrze, jakby nie kończyło się to np 20-minutowym meczykiem do 5. Dystans 13 punktów wydaje mi się w sam raz.

Żeby nie było, to za popularyzacją jestem rękami i nogami, ale raczej nie poprzez zmianę formuły (przynajmniej nie drastyczną) obecnych turniejów (live i online).
 
polkim
Odpowiadając:
1.
szuszcz: Nasamprzód powiem co dla mnie jest bezcenne: gra na żywo.
polkim: nie ma dyskusji, jeden turniej na żywo wg mnie jest wart tyle co około 20 w necie...
2.
szuszcz: Jeżeli na coś narzekałem w myślach to przestrzeń - rok temu w Łodzi było swobodniej,
polkim: to prawda, ale biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania (lokalizacja, cena za wynajem, zegary, aneks kuch) - na obecną chwilę PZSzach nie ma konkurencji i chyba długo nie będzie miał....
3.
szuszcz: Ja kogo mogłem zachęcałem i nie ma ani jednej osoby, o której mógłbym powiedzieć: to ja ją przyprowadziłem. Ba! Mimo rozdania 9 plansz nikt nie gra nawet ze mną
polkim: no mi się udało namówić do gry w MP, ale kosztem straconego czasu, bo np. zamiast odrabiać lekcję z dzieckiem siedziałem na kurniku i wysyłałem pojedyncze zaproszenia, nierzadko spotykając się z ignorancją lub wręcz inwektywami typu "spi..aj"
4.
szuszcz: Ale nie 5 spotkań do 9 w systemie szwajcarskim. Naprawdę to przemyślałem, przejrzałem turnieje światowe i robienie jedynego turnieju na żywo w Polsce, w tym systemie, jest nieporozumieniem. Do 7 to jest jakieś maksimum na szwajcara.
polkim: ja jestem zwolennikiem turniejów szwajcarskich i przeciwnikiem systemu KO. Ale to normalne, gdyż nie uśmiecha mi się jechać 400km, płacić za nocleg, którego nie będę miał po odpadnięciu w pierwszym dniu systemu KO, ale rozumiem że chodzi Ci nie tyle o zastąpienie tego systemu, a skrócenie do 7pkt. OK. Dla mnie 7pkt też jest ok, ale nie mniej jak 7. Co do turniejów to wiem, że w Pardubicach rozgrywa się turniej na podobnych zasadach jak u nas (pierwsza część szwajcar, druga część system pucharowy. Aktualnie jestem na etapie tworzenia zmodyfikowanego systemu z wprowadzeniem 3-stopniowego podziału i wprowadzenie play-offów w celu wyłonienia ćwierćfinalistów (np pierwsza czwórka z urzędu, pozostała ósemka walka o 4 pozostałe wolne miejsca) - do wprowadzenia play-offów należy właśnie zmniejszyć długość meczu do 7pkt - to są tylko moje propozycje, nie mam zamiaru i absolutnie nie chcę niczego narzucać,
5.
szuszcz: Znamienna była dla mnie wymiana zdań w samochodzie, że nie ma sensu grać jak już się nie ma o co. Tu jest klucz moim skromnym zdaniem
polkim: no właśnie. Dla mnie to jest jakiś kosmos. Kończyć grę, jak nie ma o co walczyć. W swoim życiu zagrałem około 300 turniejów szachowych, w których o nagrody walczyłem może w 20%, a pieniężne wygrałem 2 razy - nie przypominam sobie przez te 12 lat, żeby ktokolwiek wycofał się w trakcie turnieju!!! I mówię to całkowicie serio!! Ja gram dla przyjemności i pierwszy przyjadę na następny turniej nawet jak zajmę ostatnie miejsce. Dla mnie najważniejsza jest gra, nagrody są mniej ważne, na pewno nie w takim stopniu abym miał nie grać...Ale dla tych którzy mają odmienne zdanie od mojego właśnie chciałbym zaproponować 3-stopniowy system gry z gwarantowaną nagrodą w "last chance".
6.
szuszcz: Można by jeszcze pomyśleć o wydłużeniu czasu na ruch np. do 15-18 sekund.
polkim: Nie ukrywam, że należę do tych graczy, którzy lubią pomyśleć przy planszy i ciągle mam problemy z czasem w końcówkach. Jeśli już to wydłużenie czasu z rezerwy. Niemniej pomimo tego, że chciałbym więcej czasu na mecz, obecne ustawienia wg mnie chyba są optymalne...
7.
szuszcz: Naprawdę zakładam, że mogę się mylić, że to nikogo i tak nie przyciągnie, niemniej nie zmieni się sytuacja w Polsce z graczami, jeżeli nie wciągniemy tych słabszych szansą zwycięstwa.
polkim: Wg mnie powinna obowiązywać zasada,aby wyłaniać zwycięzców z grupy najlepszych zawodników i tworzenie zasad, które uniemożliwiają lub utrudniają dobrym graczom wygrywanie, nie jest dobrym pomysłem.
8.
szuszcz: Jacek, masz już Mistrza Polski i myślę, że czas na zmianę formuły, nawet w rozgrywkach internetowych. NIKT w Polsce w to nie gra. Musimy najsamprzód ściągnąć do tego ludzi.
polkim: wydaje mi się, że udział w turnieju 25 osób z polski jest mimo wszystko bardzo dobrym wynikiem. W polsce ta gra nie jest tak popularna jak w innych krajach. Zakładając, że 250 osób z polski gra w tryktraka z pasji - na turnieju mamy 10% z tej populacji...Przy okazji BARDZO CHCIAŁBYM PODZIĘKOWAĆ KUBIE za zainteresowanie turniejem przez publikację informacji na stronie kurnika oraz bardzo miłe słowa po mistrzostwach. Dzięki uprzejmości Jacka, zachęcam inne osoby do publikacji własnych opinii na tym forum. Do 3 mistrzostw mamy trochę czasu, więc warto wymienić swoje poglądy. P.S. Będę optował za przesunięciem mistrzostw z maja na marzec. Zakończę stwierdzeniem "Polski tryktrak żyje i ma się dobrze!!!!"
Edytowane przez polkim dnia 31.05.2017 00:55:38
 
yakuza_pl
Ja tez chciałbym w takim razie zabrać głos, jako że były to moje pierwsze zawody tej rangi. Grałem wiele razy na żywo, ale nigdy w takiej formule. Post na pewno jest zbyt emocjonalny, choc zawiera kilka przesłanek...Organizatorom należą sie na pewno duże słowa pochwały za super organizację!

No to po kolei, jeśli chodzi o sugestie:

1. Czas gry: W sumie pierwszego dnia zawody trwały 11h, to jednak trochę długo, tym bardziej ze udalo sie rozegrac "tylko" 5 gier. Wiele godzin trzeba było w tym czekać na zakończenie partii, przez inne stoliki, które swoje gry rozgrywały wyjątkowo długo.
Bardzo dużo było też osób z 3 wygranymi, licząc na pozostałe wyniki swoich przeciwników
Aby to zoptymalizować sugerowałbym:
a) gry w eliminacjach do 7 pkt (ni mniej ni więcej)
Fajne zmniejszenie czasu ogólnego do 1,5min = punkt (a nie jak dotychczas 2 minuty)
c) zwiększenie liczby pojedynków do 7
d) pomyślenie nad systemem, w którym nie trzeba czekać, az wszystkie pary zakończa swoje gry w danej rundzie

2. Nierozegrane partie
W systemie, w którym licza sie do rankingu takze punkty przeciwników, nie dokańczanie zawodów, jest na pewno mocno krzywdzące dla osób, ktore w grze nadal pozostają. Sugeruję, aby w takich sytuacjach przydzielać po 0.5 pkt za takich zawodników, za każda gre.

to tak na szybko mi sie nasuneły takei sugestie - jakby coś więcej wpadnie mi do głowy - edytuje post;-)
 
niuniuch
Ostatnio słabo u mnie z czasem, ale już tyle przeleżało, że stwierdziłem że czas się zmobilizować, bo zapomnę co chciałem zapisać. Uśmiech

Zacznę od tematów, w których uważam, że się mylisz:
1. Ani formuła, ani sam turniej, nie był na poziomie światowym. Różnica między MP a światowym turniejem jest taka, jak między MP a zlotem w Warszawie. Oczywiście w naszych warunkach nie ma w ogóle mowy żeby aspirować do poziomu światowego, ale mimo to chciałem tą kwestię uściślić Uśmiech.

2. Dobrze, że nie umieściłeś tematu o popularyzacji backgammona pod MP, bo celem MP nie jest popularyzacja! Dla mnie popularyzacja oznacza zainteresowanie backgammonem osób, które albo w ogóle nie wiedziały co to za gra, albo znały podstawy ale nie poznały jego głębi. W teorii wygląda to tak, że od popularyzacji są lokalne kluby i turnieje. Celem MP jest raczej pokazanie czegoś więcej osobom, które już się trochę wkręciły. Można by powiedzieć, że celem MP jest inspirowanie graczy, a nie popularyzacja. Myślę, że w tym sensie cel został osiągnięty - zainspirowaliśmy Warszawiaków do wznowienia Zlotów, założyliśmy kilkanaście nowych kont na Gridgammonie, a scoobidu zaczął coś nawet wspominać o organizacji turnieju we wrześniu...

Odnośnie formuły turnieju, długości meczów itp
3. Połączenie szwajcara z playoffem to myślę rozsądny kompromis. W szwajcarze przede wszystkim nie podoba mi się konieczność stosowania dodatkowych punktacji jak Buchholz. Może to jest odpowiednie do szachów, ale to backgammona nie pasuje. Może jakimś rozwiązaniem byłoby rozgrywanie szybkich jednopunktowców między graczami z tą samą liczbą punktów.

4. Długość meczów. Wydaje mi się, że nie ma wielkiej różnicy czy to będzie 5, 7, czy 9 w kwalifikacjach. Generalnie im krótsze mecze tym więcej rund, a im więcej rund tym więcej czekania aż wszyscy skończą, chyba żeby rozlosowywać kolejne rundy przed zakończeniem poprzednich gier. Dla szachisty Wojtka takie rozwiązanie nie do pomyślenia, ale mi się wydaje, że bg ma na tyle wysoką losowość że nie ma to aż takiego znaczenia z kim się gra - każdy mecz można przegrać albo wygrać. I nie jest też przecież tak, jak piszesz, że mecze do 9 punktów miały uniemożliwić zwycięstwo graczom spoza grona faworytów. Już zapomniałeś ubiegłoroczne IMP? Graliśmy do dwóch wygranych do 13 punktów, a udało Ci się dojść do półfinału! Uśmiech. Po za tym nie jestem pewien czy to źle, że faworyci zajmują wysokie miejsca w turnieju - to przynajmniej jakiś empiryczny dowód na to, że backgammon nie jest grą całkowicie losową...


5. Czas na grę - Ty proponujesz wydłużenie, yakuza skrócenie. A ja proponuję zostać przy systemie, którym gra się na całym świecie Uśmiech.

6. Ogólny przekaz jaki rozumiem z Twojego posta jest taki, że skoro nie ma w Polsce prawie wcale turniejów niskiej rangi, to powinniśmy obniżyć rangę Mistrzostw Polski. Nie jestem pewien czy to jest dobra droga.
Alea iacta est
 
karolgornicki
Milo jest widziec rozwoj polskiego backgammona, dobra robota i oby tak dalej. Mialem ochote przyjechac na ostatnie MP ale niestety kalendarz byl przeciwko mnie. Moze za rok.

szuszcz w swojej wypowiedzi przytoczyl watek balansu pomiedzy turniejem rangi MP a popularyzacja gry. Uwazam, ze warto jest miec turniej regularnie rozgrywany ktory swoja formula aspiruje do kategorii "turnieju na serio". W pelni zgadzam sie z opinia niuniucha, ze jego celem nie jest promocja gry a raczej inspiracja tych ktorzy gra sa juz zainteresowani i wprowadzenie element rywalizacji. Niemniej, w dluzszym dystansie popularyzacja jest silnikiem napedowym dla gry.

Od popularyzacji sa lokalne kluby i turnieje o bardziej towarzyskiej naturze. Przez ostatnich kilka lat mieszkalem w Anglii i z checia moge podzielic sie moimi obserwacjami jak scena backgammon jest tutaj zorganizawana. W Londynie mamy powiedzmy 10 klubow ktore regularnie sie spotykaja -- raz na miesiac, wiekszosc w tygodniu, zawsze w tym samym pubie/parku. Najbardziej popularne kluby sa w stanie przyciagnac c. 30 osob (inne ciesza sie jak zgromadza 15). Z racji, ze spotkanie zaczyna sie ok 18.30 organizujemy sie w 8-osobowe turnieje i gramy systeme szwajcarskim 3-rundy, mecze do 5 badz 7-punktow (bez zegarow). Formula jest podyktowana tym, ze kazdy chce troche pograc (3 gry gwarantowane), ale jednoczesnie wrocic do domu o przyzwoitej godzinie. Turnieje rozgrywane sa o symboliczne stawki, £10, £20, £50 + £3 oplaty organizacyjnej. Niektore kluby preferuja KO formule gdzie wszyscy startuja w glownym turnieju i pozniej mniejsze turnieje sa tworzone dla osob ktore szybko odpadly. Ta formula jest preferowana przez turnieje rozgrywane na weekendzie kiedy jest wiecej czasu do zagospodarowania. Co ciekawe, niemal zawsze ktos nowy przychodzi na spotkanie. Osoby ktore sie dobrze znaja i chca pograc na pieniadze czesto graja chouette na boku -- niemniej, nigdy nie jest to rekomendowane nowicjuszom.

Jak to wyglada of strony organizacyjnej? Kazdy klub na strone internetowa. Kazdy klub wysyla regularny newsletter -- wyniki ostatniego spotkania, kilka paragrafow z podsumowaniem zazwyczaj z zartobliwa nuta (to tworzy bardziej przyjacielska atmosfere), finalisci i nowe osoby sa zawsze wymienione, jak rowniez kilka dni przed spotkaniem przypomnienie. Kluby z reguly maja wlasne systemy rankingowe, aczkolwiek gry na poziomie klubowym sa liczone do rankingu krajowego. Kto moze przynsi wlasna plansze. Informacje o wszystkich klubach sa zebrane w jednym miejscu.

Jak nowe osoby sa przyciagane? Z reguly sa to znajomi -- wychodzac z biura mowisz, ze idziesz pograc w backgammona w pubie ze znajomymi, jak ktos nie ma planow na wieczor to niech sie z toba zabierze. Kazdy jest mile widziany, zadnych zobowiazan.

Zamieszcze jeszcze kilka linkow jakby ktos byl zainteresowany:
- UK Backgammon Federation (UKBGF) -- non-profit org jezeli sie nie myle, zostala zalozona kilka lat temu w celu ustrukturyzowania kalendarza i rankingow w kraju. W ostatnim roku w grach pod ich patronatem zagralo ponad 1,000 osob. http://ukbgf.com/
- London Players' Backgammon League -- londynska liga, w Q3/17 gra 107 graczy. Kazda dywizja liczy 4-5 graczy, gdzie kazdy z kazdym na przestrzeni 3 miesiecy musi zagrac 2x11p. Na koniec #1 jest promowany do wyzszej dywizji, #4 relegowany. Gracze sami ustalaja termin i miejsce i na koniec zglaszaja wynik (liczony do krajowego ranking). http://www.londonplayersbackgammonleague.com/
- London Backgammon Calendar -- http://www.londonplayersbackgammonleague.com/apps/calendar/
- Kluby w ktorych okazjonalnie gram: North London (http://northlondonbackgammon.webs.com/), Backgammon in the Park (https://www.bgip.co.uk/) -- wiecej klubow znadziesz przez strone ligi i UKBGF.

-Karol
Edytowane przez karolgornicki dnia 02.07.2017 15:02:34
 
jacek_zm
Co prawda nie mogłem uczestniczyć w ostatnich MP, ale mały głos w dyskusji (gdyby ktoś zliczał je i robił "wybory" Z przymrużeniem oka ):
Ogólnie wynikają one z mojej genezy jako gracza. A zaczynałem od gier czysto logicznych => bardziej preferuję rozwiązania, gdzie fart gra mniejszą rolę. Stąd

1) "Szwajcar" (nawet z jego wadami) jest jednak moim zdaniem lepszym rozwiązaniem, niż prosta drabinka (choćby ze względów na argumenty podnoszone przez polkina, no i jest zwyczajnie bardziej sprawiedliwy niż play-offy, szczególnie krótkie)

2) Krótkie mecze prowadzą niestety do większej liczby "niespodzianek" typu wygrana człowieka, który gra w chińczyka*.

3) Moim zdaniem na MP 7 punktów nawet w eliminacjach to minimum. Późniejsze etapy odpowiednio dłuższe.
Co innego turnieje typu organizowane przez Brytka (fajnie, że reaktywowane, w sierpniu postaram się pojawić) - to właśnie takie turnieje i spotkania lokalne mają za zadanie popularyzację i zabawę, więc i zasady tam panujące mogą być poluzowane. A mistrzostwa to mistrzostwa.

4) To, że są długie. Kondycja to też element przygotowaniaUśmiech. Jedyne co złe, to stawianie wtedy w gorszej sytuacji ludzi spoza miasta rozgrywek. Ale tutaj mądrego nie ma. Chyba, że zaczniemy wybierać miejsca typu hotel nad jeziorem, gdzie wszyscy będą mieli daleko..
Natomiast ja pomyślałbym nad pewnym ograniczeniem czasu trwania partii...Bo faktycznie czekanie 1-1,5h na grę wybija z rytmu i jest zwyczajnie frustrujące...

5) Rozumiem, że obecnie top w Polsce jest to 2-3 osoby i organizacja MP to nieco "granie do jednej bramki", ale też ciężko dać tytuł komuś innemu, skoro Jacek, Karol czy ktoś tam jeszcze grają najlepiej.
Trudno tutaj o dobre rozwiązanie. Można pokusić się o np. zmianę nieco formuły, że nie są to jeszcze oficjalne tytuły. Że pełnoprawne MP zaczniemy rozgrywać dopiero jak np. pojawi się oficjalne stowarzyszenie BG Polska, lub jak liczba uczestników przekroczy pewną liczbę...
Z drugiej strony wtedy możemy ..czekać i czekać na te "oficjalne, poważne MP"
Poza tym spójrzmy jak zaczynały inne niemasowe gry np. go, renju, a nawet początkowo scrabble...

6) Trudno mieć pretensję, że organizator lub współorganizator wygrywa.. To trochę pochodna tego, że grają dobrze bo tym żyją, spędzają full czasu nad tym. Skoro tym żyją to właśnie oni są najbardziej aktywni i chętni do poświęcenia własnego czasu i zasobów do organizacji imprezy...
Pewnie, że lepiej byłoby mieć zupełnie obiektywnych/zewnętrznych organizatorów, sędziów itp. Też chętnie zagrałbym w MP bez Jacka, Karola, Ani, Grześka i kilku innych Z przymrużeniem oka)) - wtedy znacząco wzrosłyby szanse na przytulenie tytułu... Z przymrużeniem okaDSzeroki uśmiech.
Jest nas mało, cześć (jak ja) ma tyle innych zajęć, że nie jest w stanie czasami nawet się pojawić, nie mówiąc o pomocy w organizacji..
Rzeczywistość jest jaka jest...i chwała organizatorom za to co jest...

dokończę innym razem - obecne spotkanie się kończy, a na następnym będę "dowodzącym" więc głupio olewać ludzi i patrzeć się w ekran Z przymrużeniem oka

pozdrawiam
Jacek_zm

* miałem taki przypadek "w karierze" i to na żywo. Przeciwnik przyjechał na turniej/spotkanie w charakterze osoby towarzyszącej, ale zagrał. Grał wg zasady "ruszam się kamieniami tymi najbardziej z tyłu" i ...wygrał mecz do 5 punktów (oczywiście cuba nie używał, bo nie znał)..Z przymrużeniem oka Wtedy się nieco wkurzyłem, teraz bardzo się cieszę z tej gry...bo mam co wspominać Z przymrużeniem oka, jak przegrałem w chińczyka do 5 Z przymrużeniem oka
 
Przejdź do forum:
Wygenerowano w sekund: 0.11
4,140,643 unikalne wizyty